Wszystkie zdjęcia na blogu są mojego autorstwa i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie bez mojej wiedzy i zgody.
CHCESZ SKORZYSTAĆ - ZAPYTAJ PROSZĘ!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyczka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 marca 2016

Moro

Nie zdawałam sobie sprawy, że zakup maszyny i chęci do nauki szycia wzbudzą takie poruszenie i zachwyt w mojej rodzinie. W sumie to może nawet są i w szoku z mojego nowego hobby.
 W każdym bądź razie stwierdzili, że to bardzo dobrze, bo maszyna jest potrzebna i powinna być w każdym domu :)
Więc po pierwszych uszytkach przyszło i pierwsze zamówienie.
Kosmetyczka dla bratanka potrzebna na wyjazd na szkolną wycieczkę. Miała być duża i miała być męska.
Usiadłam do komputera i zaczęłam szukać odpowiedniego materiału. Znalazłam.
Wodoodporna tkanina PUL w dodatku moro wydawała się być idealna. Na podszewkę wybrałam bawełnę w beżową kratkę, zresztą tylko taką miałam - nie dziecięcą.  :)))

Efekty są takie:





W środku kieszonka równiutko przyszyta  :)




Ponieważ jest spora, powinnam ją chyba czymś usztywnić, ale jakoś wcześniej o tym nie pomyślałam.

No i jak na moje oko wszystko wyszło dobrze poza jedną rzeczą.

Widzicie ten róg przy suwaku?

No właśnie :(  Brzydko, brzydko, brzydko.

Ja mam tak często, że jak się bardzo staram to gorzej wychodzi.

Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka



środa, 23 marca 2016

Kosmetyczka z odzysku



W szafie leżały moje stare i chyba niepotrzebne, no dobra niech będzie, za małe spodnie dżinsowe.
Liczyłam, że może kiedyś, jakimś cudem wrócę do swojego rozmiaru.
Czekałam, czekałam i pewnie bym się nie doczekała, a spodnie mole by zjadły.
Nadszedł więc czas, by przestać się łudzić i albo się ich pozbyć, bo miejsce zajmują, albo je na coś przerobić.
Padło oczywiście na to drugie. A że nie mam takiej małej kosmetyczki na dosłownie błyszczyk i lusterko, postanowiłam, że sama spróbuję ją sobie uszyć.

Ile to ja się naczytałam i naoglądałam w necie jak wszyć suwak.
Myślałam, że takiemu laikowi jak ja, zajmie to pewnie sporo czasu.
A tu co?        Moment!        Bez poprawek, bez prucia i całkiem ładnie.
Jak to mówią -  "Nie taki diabeł straszny, jak go malują"



Kwiatka również sama zrobiłam z koronki bawełnianej.


Pozdrawiam
Aga